Wstęp
Wielkie wydarzenia zaczynają często swój bieg od niewielkich zdarzeń. Podobnie dzieje się w naszych małych Sejnach. Nie udało man się wygrać z chorobą małej Kai, ale może innym dzieciom z Sejneńszczyzny będziemy mogli pomóc?

foto

Pamiętacie, jak Sejny po raz pierwszy obiegła wieść o ciężkiej chorobie 5-letniej dziewczynki? Kilka tygodni później każdy na Sejneńszczyźnie znał jej imię, a kilka miesięcy później niemal każdy chciał w jakiś sposób wesprzeć jej leczenie. Któż przewidział, że na koncert charytatywny na rzecz leczenia małej Kai przyjdą tłumy mieszkańców? Kto mógł przypuszczać, że ciche cierpienie małej dziewczynki poruszy tyle serc? Życie pisze kolejną część tej historii.

– Z inicjatywy rodziny Kai Kwaterskiej odbyło się spotkanie, które dotyczyło ustalenia sposobu dalszego postępowania z uzyskanymi w wyniku zbiórki pieniędzmi na leczenie, które nieszczęśliwie muszą zmienić swoje przeznaczenie – mówi Jerzy Nazaruk, członek zarządu Regionalnego Stowarzyszenia Na Rzecz Osób Niepełnosprawnych w Sejnach. Stowarzyszenie pomagało zbierać pieniążki dla małej Kai, teraz wspiera najbliższą rodzinę w dalszych działaniach.

Mama i babcia zmarłej miesiąc temu Kai chcą stworzyć Fundusz Pomocowy "Kaja", który swoją działalność zainicjowałby w drugim kwartale 2013 roku. Podstawą do jego stworzenia są pieniążki zebrane na ratowanie dziewczynki. Będzie on przede wszystkim wspierać diagnostykę małych dzieci (tj. do 10 lat) z terenu Sejneńszczyzny. O pomoc będzie można zwrócić się np. w chwili, gdy istotne będzie jak najszybsze postawienie diagnozy dla dziecka, a limity czy duże kolejki będą to uniemożliwiać.
obrazek– Chcemy stworzyć żywy pomnik dla Kai – mówi mama, Monika Kwaterska.
– Naszej córce nie udało się pomóc. Jednakże czujemy się odpowiedzialni za to, by pomagać innym dzieciom. Pierwsze dzieci, które otrzymają pomoc, mała Kaja poznała w trakcie leczenia.
– Kaja zabrała z sobą historie tej czwórki dzieci, które spotkała w szpitalu.
Rodzina chce im pomóc – wyjaśnia J. Nazaruk.

– Nie sposób zmierzyć poczucia krzywdy, strachu i rozpaczy z powodu choroby dziecka. Dlatego chcemy zrobić jak najbardziej klarowne kryteria udzielania pomocy i od nich nie odstępować. Zdajemy sobie sprawę z ogromu odpowiedzialności.

Inicjatorzy pierwszego na Sejneńszczyźnie funduszu pomocowego podkreślają, że każda złotówka będzie jawna. Przy jego tworzeniu będą korzystać z porad prawnika. Natomiast podczas podejmowania decyzji o wsparciu będą korzystać z rad specjalistów z wybranych dziedzin medycyny.

Środkami dysponować będzie powołana rada funduszu. Zwracają się do mieszkańców regionu z apelem o sugestie, kto w takiej radzie powinien się znaleźć. Liczą też na dobroć mieszkańców regionu i zapewniają, że nie będzie to "martwy" fundusz.

Jednym z pomysłów jest zbiórka pieniędzy w dniu śmierci małej Kai, przekazywanie wpłat z 1% lub poszukiwanie dotacji na wsparcie funduszu. Obecna kwota pozwala jedynie na wsparcie diagnostyki małych dzieci, ale nie wolno wykluczać i poważniejszej pomocy – jeżeli fundusz rozwijałby się pomyślnie.

Wielu z nas wsparło leczenie Kai. Właśnie pojawia się okazja, by pomagać innym dzieciom z regionu. W każdej chwili będzie można sprawdzić, na co zostanie wydana każda złotówka – dlaczego więc po raz kolejny nie pomóc? Niech to będzie nasz lokalny fundusz dobroci.
WSPIERAJĄ NAS:
stat4u Tworzenie stron www.stronki.pl